piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 7

Cała ich rozmowa ucichła. Może Roxi albo ta druga osoba chce właśnie wejść do mojej sypialni żeby zobaczy co robie albo wogule nie usłyszeli, ani nie zauważyli uchylających się drzwi.

Nie zważając na żadną z możliwości, wolałam wrócić do łóżka i udawać że czytam książkę.

***Oczami Roxi***
Usłyszałam dzwonek do drzwi, lecz go zignorowałam, bo domyślałam się kto to może być. Dopiero gdy zaczął uderzać w drzwi otworzyłam. Chciał się spotkać z Meg, niby poco chce mi ją zabrać. Czuje teraz jakby była jedyną mi bliską osobą. Jakby była moją siostrą, lecz nią nie jest.

- Myślisz że jej coś zrobię? - zapytał wtedy Harry
W tym momencie drzwi się poruszyły. Czyżby Meg podsłuchiwała naszą rozmowę? Czy coś z niej usłyszała? Specjalnie nie mówiłam Harry'emu w którym pokoju się znajduje, żeby jej nie znalazł. Chłopak zrobił krok w stronę pokoju Meg, lecz ja go zatrzymałam i posłałam swoje piorunujące spojrzenie. Nie ruszał się przez chwilę, a w całym domu zapanowała cisza.
- Nie będzesz jej przede mną chowała cały czas, w końcu się poddasz... - prychnął i wyszedł


Meg nie czuje do niego, tego samego co Harry, do niej. Przynajmniej tak myśle. Nie chcę żeby wogule spotykała go na swojej drodze, bo wyrządził mi już bardzo dużo krzywdy, pamiętam jakby to było wczoraj...

Szłam z siostrą Meg do centrum handlowego, miała ona na imię Tessa. Była w moim wieku, wiec miała wtedy 16 lat. Chodziłyśmy po sklepach i gdy wyszliśmy z jednego z nich, zauważyłyśmy Harry'ego i jego 3 przyjaciół, nie lubiłam ich, lecz Tess uwielbiała ich towarzystwo. Miałam zamiar już wracać do domu, choć mnie zatrzymywali, i tak wróciłam, lecz ona została z nimi. Nastepnego dnia już jej nie widziałam choć mieszkała ze mną i moimi rodzicami. Szukaliśmy jej lecz od tej pory Tessa przepadła.
***
Niektórym mogłoby się wydawać że przecież to siostra Meg, wiec Meg wie o tym że stało się jej coś złego (jeśli jej się coś stało, a nie po prostu uciekła). Ale rodzice ich obu po urodzeniu Tess stwierdzili że są za młodzi na wychowywanie dziecka, więc chcieli je oddać. Lecz moi rodzice poeiedzieli że mogą się nią zająć, było im żal Tessy. Mieszkała więc z nami była dla mnie jak siostra, gdy miałyśmy po 3 lata wyjechaliśmy na stałe do UK, więc Meg nie mogła poznać swojej siostry. Ja co kilka miesięcy przylatywałam do Polski chcąc poznać prawdziwą siostre Tessy, którą nie byłam ja. Tak się zaprzyjaźniłyśmy.
***
Obie były dla mnie bliskie dlatego nie chciałam żeby Meg stało się coś, jak Tess'ie, albo Niall nie zrobił się agresywny ani nie zaczął brać narkotyków  przez towarzystwo kumpli Harry'ego i jego samego. To mogło zmienić wszystko, nie miałabym wtedy nikogo mi bliskiego przy sobie...

***Oczami Meg***
Nie wiem czy mam wyjść z pokoju i zapytać Roxi kto to był. Czy po prostu udać że chce mi się pić i iść zobaczyć co robi i rozmawiać o byle czym.
Nie zniosę już być cicho, za długo siedziałam sama w pokoju. Ja jestem osobą która uwielbia rozmawiać cały czas, więc długo nie wytrzymam cicho siedząc.
***
Gdy przechodzę przez salon, Roxi siedzi smutna i przygarbiona na kanapie.
- Co się stało? - pytam
- Nie. - powiedziała bez przekonania
- Przecież widze. - tak bardzo chcę się dowiedzieć kto tu był i co się stało - Kto tu był?
- Nie ważne! - widze że chce mi powiedzieć ale coś ją powstrzymuje
- Ważne, dla mnie ważne. To przez tą osobę płaczesz?

***Oczami Roxi***
Widze jak Meg bardzo chce wiedzieć co się stało. Nie wiem czy powiedzieć jej że to był Harry. Powiem powinna wiedzieć że ją nachodzi...
- Tak jakby przez niego - odpowiadam po chwili zastanowienia
- Czyli był to chłopak? - wyłapywała wszystko by dowiedzieć się jak najwięcej
- Mhmm - starałam się aby to co powiem było jak naj mnien zauważalne - Harry
- Poco przyszedł? - w jej głosie nie było oburzenia lub czegoś takiego tylko...ciekawość
- Nic takiego... - to że powiedziałam kto przyszedł nie oznacza że powiem poco, bo ją znam
- Nic nie mam do zrobienia i się nudze, ty chyba też. - wiedziałam że w końcu zacznie szukać powodu żebym jej powiedziała
Nalała sobie soku i oparła się o blat kuchenny ze szklanką przy ustach, czekając aż coś powiem
- Dobra, chciał się z tobą zobaczyć. - poddałam się
- Niby poco? - była zdziwiona

Ciekawe czy mam jej powiedzieć o tym, że powiał, że ją kocha, albo to że ma...miała siostrę?

***Oczami Meg***
Harry chciał się ze mną zobaczyć? Niby poco? I dlaczego go nie wpuściła?
Powinna go wpuścić, może chciał mi coś ważnego powiedzieć? Miałam do niej tyle pytań.
Wiem że jestem przyjaźnie nastawiona nawet na tych których Roxi nie lubi, ale taka już jestem. Nie lubie osądzać kogoś kogo całkiem nie znam.

Widziałam że moja przyjaciółka nad czymś myśli. Tak jakby mówiła do siebie w myślach: "Powiedzieć jej czy nie?"
Nie byłam tego pewna, to tylko moje przypuszczenia.

- On mi coś powiedział. - odrzekła po chwili, zdecydowanie (jak na tą chwile)
- Co? - byłam bardzo ciekawa
- Nie jestem pewna czy ty chciałabyś wiedzieć, ani czy on chciałby bym ci powiedziała... - jasne że chciałabym wiedzieć

Znowu zapadła cisza.
Ale zaraz, zaraz przecież mogę się spotkać z Harry'm i o wszystko go wypytać. Tylko Roxi nie może się o tym do wiedzieć, bo widzę że ona go nie, nie lubi, tylko nienawidzi.
Tylko jak sie z nim skontaktować?  Ale zaraz! Przecież on do mnie dzwonił i wysyłał SMS'y więc jego numer jest gdzieś w moim telefonie...

- Ok. - udałam że rezygnuję - To pójdę już spać bo jest późno. - wymyśliłam wymówkę by móc sprawdzić swój telefon
- Dobranoc. - odpowiedziała
- Dobranoc
***
Jak to?! Nie ma nigdzie!
Chyba że Roxi skasowała mi SMS'y od niego i spis połączeń, gdy dałam jej zobaczyć SMS od Harry'ego przed wyjściem wczoraj wieczorem.
Czyżby wiedziała, że z jakiegoś powodu będę chciała sie z nim skontaktować?

Obszukałam jeszcze raz mój telefon ale nie znalazłam tam jego numeru. Poszłam spać, byłam wykończona.

***Oczami Roxi***
To nie podobne do Meg. Ona nigdy się tak łatwo nie poddaje, zawsze wypytuje o to samo cały czas aż ktoś nie odpowie. Tym razem powiedziała tylko "Ok" i oznajmiła że idzie spać. Czuje jakby już się ode mnie oddalała.
Martwi mnie też zachowanie Niall'a. Nie spędzamy ze sobą czasu, a poza tym zmienia się jego charakter. Choć wwszyscy mówią że charakteru nie da się zmienić. A może to tylko moja paranoja, może to ja się zmieniam, a nie on.

Włączam TV i przeskakuje po kanałach, lecz nie ma nic ciekawego.
W końcu zasypiam...


************************************************************************
Przepraszam za opóźnienie ale nie miałam pomysłu na ten rozdział. Przepraszam też za to że ten rozdział jest nudny, postaram się aby następny był ciekawszy.
Miałam też pisać dłuższe ale ten mi taki nie wyszedł...następny obiecuje że będzie dłuższy.
Oraz dziękuje za 8 komów pod poprzednim rozdziałem, chciałam 6 a tu 8! (wiem że to mało a dla mnie bardzo wiele)
CZYTASZ-----------> KOMENTUJESZ
7 KOM I NEXT 
Do następnego! ;*

10 komentarzy:

  1. Wspaniały! Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny ^.^ Świetny, masz talent :D
    ~ Catherine Styles ♥
    http://repeat-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super chce Next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tego bloga <33333 szybko dawaj następny rozdział :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział ♥ prosze aby był w miare szybko :** bo uwielbiam tego bloga ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ^^ uwielbiam twojego bloga i już nie moge się doczekać next'a <3
    ~Juls xx.

    OdpowiedzUsuń