-Meg on nie ma dziewczyn tylko zabawki-powiedziała po przeanalizowaniu moich słów -A ty znowu to samo-narzekałam
-Nie ocenia sie kogoś puki sie go nie pozna
-Cały Londyn, no prawie cały wie kim jest ON i JEGO kumple-mówiła podkreślając wyrazy dotyczące Harry'ego
-Ja wiem kim jest, jest miły. Gdyby był tym kim mówisz zostawił by mnie nieprzytomną w parku-mówiłam
-Mów co chcesz, ja cie tylko prubuje chronić-tłumaczyła
-Dobrze, koniec tematu-przerwałam
Nagle przyszedł do mnie SMS:
'Spotkajmy się w parku Harry xx.'
-Roxi, Harry do mnie napisał-krzykłam
-Mówiłam! Lepiej nie odpisuj bo jeszcze ci sie coś stanie-mówiła z przekonanie
-Po 1: Co mówiłaś? i po 2: Co ma mi sie stać?-mówiłam cedząc słowa
-Mówiłam że cie śledzi bo przeciesz skąd ma twój numer telefonu? Chyba że mu go dałaś-mówiła z przekonaniem
-Niewiem skąd, spytam sie go jak pójde do parku-mówiłam spokojnie-Zadałam ci pytanie co ma mi sie tam stać
-Mówisz spokojnie że sie GO spytasz, skąd ma twój nr. telefonu!? Chyba żartujesz, ON przeciesz cie śledzi, może cie porwać, a ty nie jesteś zła i zdziwiona?! Jeden twój ruch, a on cie coś może zrobić-w jej głosie był strach i słychać też było że jest nerwowa, boi sie o mnie
-Już niewiem co myśleć, skączmy temat-spuściłam oczy
-Ja musze jeszcze iść coś załatwić a ty tu leż bo jesteś osłabiona, ON chyba o tym zapomniał i jeśli by chciał wejść nie otwieraj, bo jak narazie jesteś nieodpowiedzialna-powiedzi
***
Zostałam sama, miałam czas by zastanowić sie kim jest Harry, nie wiedziaqłam czy wierzyć Roxi czy swoim przeczuciom. Z jednej strony zastanawiałam się kim Harry jest naprawde i skąd ma mój nr telefon, a z drugiej strony jest miły, co nim wiem i to że może ktoś z moich znajomych mu go dał. Miałam mętlik w głowie czy ufać najbliższej przyjaciółce czy niedawno pozsnanemu Harry'emu...
Zasnęłam
***
Obudził mnie dzwonek do drzwi , popatrzyłam na ekran telefonu: 3 nieodebrane połączenia i 3 SMS'y-wszystko od Harry'ego oprucz 1 SMS'a który był od Roxi: "Wróce późno, pisze żebyś sie nie martwiła"-uśmiechnęłam się.
Zastanawiało mnie to poco Harry do mnie dzwonił, zaczynałam sie bać i wierzyć w słowa Roxi. Popatrzyłam jeszcze raz na ekran telefonu który wyświetlał godzinę 18:15
-Hmmm..spałam 2 godziny-mówiłam sama do siebie zaspanym głosem
Dzwonek zadzwonił kolejny raz, a potem...
-Meg prosze otwórz, musze ci coś powiedzieć-krzyczał za drzwiami znajomy głos
Przypomniałam sobie, to przeciesz głos Harry'ego
-Wiem że tam jesteś prosze otwórz-był spokojny, lecz ja miałam mętlik w głowie, nie mogłam otworzyć, ani wstać
Nagle drzwi sie otworzyły choć pamietałam że przeciesz Roxi zamykała je na klucz, do mieszkania wszedł...Harry
-J-jak t-tu wszedłeś?- jąkałam sie-przeciesz drzwi były zamknięte na klucz
-Tak? Ammm..sory-nie wiedział co powiedzieć
-Poco tu przyszedłeś?-byłam wystraszona i miałam do niego tyle pytań
-Pewnie wiesz już że wypadek był z mojej winy?-czułam w jego głosie nadzieje lecz nie wiedziałam z jakiego powodu
-Tak...-odpowiedziałam
-Bardzo cie przepraszam, zagapiłem sie i w was wjechałem-tłumaczył sie
-Mi nic nie jest, przepraszaj Roxi to jej auto-rzuciłam szybko
-Pewnie naopowiadała ci o mnie złych rzeczy?-był smutny
-Skąd masz mój nr. telefonu?-odeszłam od tematu
-Dostałem-odpowiedział szybko
-Od kogo?-mój głos był ironiczny
-A czy to warzne?-prubował sie wywinąć od odpowiedzi
-Tak!-chciałam szybko usłyszeć odpowiedź bo bałam sie co on mi zrobi
-Chyba za bardzo wierze w słowa Roxi ale on też dziwnie sie zachowuje-powiedziałam sama do siebie w myślach tak by tego nie słyszał
***
Nastała głócha cisza którą przerwałam
-Nie chcesz mówić to nie, ale powiedz poco tu przyszłeś bo nie wierze że tylko poto żeby przeprosić-byłam zła
On wyszedł trzaskając drzwiami
***
Sprawdziłam wiadomości w których nie było nic szczegulnego po czym poszła sie przygotować do snu i zasnęłam...
***
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do pokoju
Wzięłam do ręki telefon miałam 1 SMS'a od Harry'ego: "Meg Kocham Cie"
Nie wiedziałam co myśleć był dziwny, miałam mętlik w głowie. Rzuciłam telefonem pod nogi wchodzącej właśnie do pokoju Roxi. Podniosła ona telefon i popatrzyła na ekran i tam zobaczyła SMS'a od Harry'ego i zadała mi zdziwione spojrzenie.
-Czy to od NIEGO?-była zdziwiona
-Tak!-mówiłam ze zmieszaną miną
-Ja sie o ciebie boje, jak wróciłam zastałam drzwi zamknięte tylko na klamke a ja zamykałam na klucz, otworzyłaś mu prawda?-mówiła z wyrzutem
-Nie! On sam otworzył drzwi i wszedł-broniłam sie
-To zaszło za daleko...-była bliska płaczu
-Co zaszło przeciesz to jedyna zła rzecz którą zrobił-byłam zdziwiona
-Uwierz mi że nie-powiedziała cicho
-To co jeszcze-byłam ciekawa
-A może by tak wieczorem pójść do klubu?-oderwał sie od tematu
-Ok!-uśmiechłam sie tylko nie prosiłam jej o wytłunaczenie co Harry jeszcze zrobił, widziałam że jest załamana
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Ten rozdział krótki :(
Obiecuje że następny będzie dłuższy...i to o wiele
Prosze CZYTASZ= KOMENTUJ
OBSERWUJCIE!
Do następnego!