Była
już 17 wiec postanowiłam sie zacząć przygotowywać do klubu, ale
zastanawiało mnie to że nie widziałam Roxi od śniadania. Poszłam do jej
sypialni i zapukałam do drzwi:
-Wejdź-powiedziała cicho
-Co sie stało?-zapytałam
-N...-Roxi nie zdąrzyła dokończyć
-Coś z Niall'em?-przerwałam nachalnie
-No...tak-była przygnębiona
-Co sie stało? Zdradził cie?-byłam bardzo ciekawa ale nie chciałam być
nachalna
-Nie, nie zdradził. Nie moge o tym rozmawiać, nie dam rady-prubowała to z
siebie wyciągnąć lecz nie dała rady, to musiała być naprawde zła
wiadomość
-Czyli nie idziemy do klubu?-zapytałam zrezygnowana bo miałam już dość
bycia w domu
-Jak ty chcesz? Ale ja ide-powiedziała
***
Widziałam w jej oczach że jest smutna bo znałyśmy sie już 15 lat ale
kilka lat przede mną ona wyjechała do Londynu i straciliśmy kontakt. Ja
też chciałam chodzić do lepszej szkoły itp. więc także wyjechałam do
Londynu i od 3 lat tu mieszkam, ale to też z powodu problemów
rodzinnych. Zamieszkałam razem z Roxi rok temu bo mama z którą wtedy
mieszkałam postanowiła wrócić do Polski ale mi przychodziły pieniądze od
niej ale wkońcu przestała je wysyłać i nie miałam jak opłacać
mieszkania i szkoły. Potem znalazłam prace i mogłam w połowie pokrywać
koszty mieszkania a połowe Roxi. Poznałam Luke'a i...jest to co właśnie
niedawno sie stało (zdradził mnie)
***
-Za 30 minut bede gotowa-powiedziałam i wyszłam z jej pokoju
***
-Jesteś gotowa?-zaptałam przez drzwi do pokoju Roxi
-Jeszcze jakieś 5 minut-odpowiedziała, słyszałam w jej głosie że już
lepiej sie czuje
-Ok, poczekam-popatrzyłam na wyświetlacz telefonu
Ktoś wysłał mi SMS'a
"Spotkajmy się, prosze
Harry xx."
-Zowu on-pomyślałam-czego on ode mnie chce
Odpisałam:
"Poco do mnie piszesz, i poco mam sie z tobą spotkać"
Za chwile przyszła odpowiedź:
"Porozmawiaj ze mną, prosze. Dlaczego nie dasz mi szansy?
Harry xx."
Nie miałam ochoty z nim rozmawiać nie wiem czemu ale w głębi duszy
czułam jakieś uczucie, i to że powinnam mu dać szanse.
Gdy tak rozmyślałam do salonu weszła Roxi
-Możemu już jechać-oznajmiła z uśmiechem
Ale ja byłam w innym świecie i słyszałam ją tak jagby była gdzieś daleko
***Oczami Roxi***
Weszłam do salonu i oznajmiłam że jestem gotowa ale Megan to nie ruszało
była wgapiona w ekran swojego telefonu
-Halo!-ruszałam jej przed oczami moją dłonią
-Co sie stało!?-zapytała szybko wystraszona
-Nic, mówiłam że już jestem gotowa a ty nie słuchałaś, byłaś wgapiona w
ekran-wstazałam na jej telefon i wyrwałam jej go z ręki
Popatrzyłam na ekran jej telefonu i zobaczyłam SMS'a od Harry'ego
-On chce cie z tobą spotkać?!-zrobiłam wielkie oczy
***Oczami Meg***
-Tak ale nie zamierzam mu odpisywać-udałam że sie uśmiecham
Ale ona nie słuchała bo coś pisała na moim telefonie (poznałam bo szybko
naciskała na jego ekran)
-Ej! Co robisz?-byłam zła, wkońcu to moja własność
-Prosze!-podała mi mój telefon z uśmiechem, teraz nie powinien do ciebie
pisać
-Co zrobiłaś?-zapytałam podejrzliwie
-Sama zobacz-była zadowolona
Popatrzyłam na ekran telefonu gdzie była konwersacja z Harry'm i SMS
niby ode mnie:
"Odwal sie ode mnie!"
-Aha-powiedziałam ironicznie
-Już nie bedzie do ciebie pisał-chyba oczekiwała na podziekowanie
W tej chwili przyszła odpowiedź od Harry'ego:
"Meg,to nie ty pisałaś to Roxi. Łatwo poznać ty taka nie jesteś
Harry xx."
-Nie chce ci psuć humoru ale Harry odpisał...-nie zdążyłam dokończyć bo
Roxi szybko wyrwała mi z rąk telefon i przeczytała SMS'a
Była w dziwnym szoku
-Co?! Skąd on coś o tobie wogule wie?...
-Sama nie wiem-byłam zmieszana
-Dobra! Koniec o Harry'm o chłopakach itp. Musimy sie rozerwać-przerwała
głuchą cisze która przez chwile panowała
-OK!
-Chodź do samochodu, od tej pory koniec problemów na dziś-była
uśmiechnieta
***
Byliśmy już w klubie w kącie widziałam siedzących 5 nastolatków, czy
mężczyzn...tego nie dałam rady określić ponieważ światło jakie tam było
nie padało tam na nich prawie wogule ale zauważyłam że wśród nich jest
Harry. Chyba byli w klubie każdego wieczoru...ale zaraz zaraz ostatnio
chyba było ich tylko 4 a nie 5,ale to nie ważne co mnie obchodzi ile ich
było, poco myśle i patrze na nich? To było nie zrozumiałe...
Ale przejeła mnie Roxi bo ona także popatrzyła w tamtą strone,
posmutniałai jej oczy były błyszczące jakby miała płakać
-Roxi? Chodź na chwilke na zewnątrz
-Ok-powiedziała bez żadnego uczucia
-Co sie stało?-zapytałam gdy już byliśmy na dworze
-Nie nic-widziałam że nie mówi prawdy
-Roxi! Znam cie zbyt dobrze żebyś mnie mogła ogłamywać-powiedziałam z
uśmiechem
-No bo wiesz Niall...-przerwała-na pewno chcesz wiedzieć?
Pokiwałam twierdząco głową
-No wiec Niall, on ostatnio cały czas wychodzi z kumplami, przynajmniej
tak mówi...-nie udało jej sie dokończyć
-Tym sie przejmujesz-przerwałam jej
-Nie tym tylko...wychodzi z kumplami nie wiadomo gdzie a·a teraz-jąkała
sie troszeczke przez swój płacz-zobaczyłam że jest tu w klubie w
towarzystwie Harry'ego i jego kumpli
-Co w tym złego?-zapytałam
-Mówiłam
ci że Harry i jego kumple są gangsterami-przypomniała
-Rox...-nie zdąrzyłam dokończyć
-Ja wyrażam swoją opinie, a raczej wiekszości Londynu która wie o
gangu-literowała
-Dobra możesz mówić dalej co z tobą i Niall'em?
-No wiec, on chyba, tak podejrzewam że przyłączył sie do
gangu-rozpłakała sie
-Ale on przecież nic złego nie robi, to czemu płaczesz-starałam sie ją
uspokoić
-Może zacząć
-Nawet tak nie myśl-powiedziałam groźnie
-Dobrze chodźmy do środka, nie chce sie już martwić
Uśmiechnęłam sie i weszliśmy do środka, po chwili czułam kogoś
spojrzenie na sobie. Odwruciłam sie ale nikogo za mną nie było oprócz
tych którzy tańczyli i nie zwracali na nic innego uwagi
Poszliśmy kupić sobie drinki ale ja stwierdziłam że chce Cole bo nie mam
ochoty na drinka, usiadłyśmy i rozmawiałyśmy o jakichś głupotach,
cieszyłam sie że Roxi jest chyba pierwszy raz dzisiaj wesoła...
Gdy tak rozmawiałyśmy uśmiech Roxi zszedł z twarzy i pokazała mi znak
palcem żebym sie obruciła.
Za mną stał...chłopak z kasztanowymi lokami...zaraz, zaraz to przeciesz
Harry!
-Hej!-przywitał sie ze mną
-Hej!-odpowiedziałam bez przekonania
-Jednak przyszłaś-uśmiechnął sie
-Co oznacza to 'jednak'?
-Wysłałem ci SMS'a żebyśmy sie spotkali-oznajmił
-Nie napisałeś że tu-przemądrzałam sie
-Napisałem sama zobacz-odczytałam SMS'a od niego
-Przyszłam tu z Roxi-oznajmiłam-nie żeby sie z tobą spotkać
-Spokojnie kotku-powiedział spokojnie
Roxi i ja znieruchomiałyśmy
-Co!? KOTKU!?!-zdenerwowałam sie
-Nie moge tak do ciebie mówić?-zapytał zdziwiony
-Skąd takie zdziwienie? Przecież parą nie jesteśmy, ja cie nie znam ty
też-nie wiedziałam co mówić-a wracając do 'kotku' Czy ty tak mówisz do
każdej kobiety spotkanej na ulicy
-Nie podnoś głosu!-zwrucił mi uwage
-Co?! Nie możesz mi rozkazywać-w krzykłam
-Ok! Uspokuj sie, wracając do twoich poprzednich słów to możemy sie
poznać-oznajmił prubując mnie uspokoić
-Nie mam zamiaru!-krzykłam i miałam już wstać gdy...
***********************************************************
Sory! Długo nie wstawiałam tego rozdziału bo nie mogłam :(
Ale jak wam sie on podoba?
Do następnego kochani :*
CZYTASZ------->KOMNENTUJESZ
5 kom i next ;)
<3 Next!
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńSuper :* ♥
OdpowiedzUsuńSuper! Next <3
OdpowiedzUsuń